Całe opowiadanie jest dedykowane Iśce.
Dziękuję, kochana, za wszystko :)

Na chwilę was samych zostawić nie można



        Chodzę po korytarzu bez celu, oglądając obrazy na ścianach. W ogóle, to nie wygląda na obrazy, a na jakieś prymitywne malowidła z czasów, gdy nasi dziadowie mieszkali na drzewach. W sumie, to pasuje do tej dziczy siatkarskiej, z którą przyszło mi pracować. Anastasi gdzieś wyszedł i chyba lepiej nie wiedzieć, gdzie.
          Z pokoju, w którym mieszkam z Izą dochodzą krzyki, odgłosy uderzania w ścianę i inne, których nie chcę identyfikować. Piotrek musi być naprawdę wkurzony…  Czyli jest źle. Bardzo, bardzo źle. Chociaż, w sumie ksywka Cichy Pit nie wzięła się z niczego i obędzie się bez zbędnych wrzasków. Ale kto ich tam wie…
           Na końcu korytarza spotykam Bartka, który gra w ping ponga z Jarskim. Uśmiecham się do nich i siadam na ławce, obserwując jak przebijają piłeczkę na drugą stronę stołu. Kilka razy po mocnych ścinkach ta zostaje zepsuta, ale to nic. Mają jeszcze kilka w zapasie. W końcu dzwoni telefon Kuby, więc gna go odebrać a ja zostaję sama z Bartoszem. Przyglądam się, jak odbija piłkę na paletce, po czym wstaję i chcę odejść, ale uniemożliwia mi to fakt, że łapie mnie w pasie i przyciąga do siebie.
   - Co ty robisz? – pytam, spoglądając w jego oczy.
   - Jeśli nie chcesz to powiedz.  Przestanę – szepcze, pochylając się.
              Nasze usta dzieli tylko kilka milimetrów. Odległość ta ulega zanikowi i znowu czuję jego miękkie wargi. Przyciąga mnie jeszcze bliżej do siebie, a ja wplatam mu dłoń we włosy. Owiewa mnie słodki zapach jego perfum. Przyjemne ciepło rozlewa się po moim ciele. Ciche chrząknięcie przerywa nam tę magiczną chwilę. Odrywamy się od siebie. Jarski patrzy na nas z uśmieszkiem na ustach.
    - Na chwilę was samych zostawić nie można – stwierdza, obracając w palcach paletkę. Rumienię się na te słowa i spuszczam głowę. Uświadamiam sobie, że Bartosz chwyta mnie za rękę i mocno ściska.
    - Ja nie chcę nic mówić, ale to nic w porównaniu z tym, co ty wyprawiasz z Agnieszką – odcina się Kurek.
                  Rudy zaczyna się śmiać, a my razem z nim. Gdy po raz drugi dzwoni jego telefon, tę partię tenisa stołowego można uznać za skończoną. Rudy wychodzi na dwór, by porozmawiać ze swoją przyszłą narzeczoną, a ja podążam za Bartkiem, który prawie że ciągnie mnie za rękę do swojego pokoju. Sądząc po krzykach dochodzących z mojego -  Pit i Iza nadal dyskutują. W sumie o i tak jest tylko delikatna wymiana zdań, najgorsza burza już przeszła.
                   Bartosz, jak na dżentelmena przystało wpuszcza mnie pierwszą do środka i zamyka drzwi. Siada na łóżku i gestem zaprasza mnie do siebie. Niepewnie podchodzę, nie wiedząc  czego mogę się spodziewać. I rzeczywiście zaskakuje mnie, gdy pociąga mnie za rękę i w ten sposób siedzę mu na kolanach. Uśmiecha się wesoło i splata moje palce ze swoimi.
       - To znaczy, że coś ze sobą kręcimy, czy że już jestesmy razem? – pytam, próbując się dowiedzieć na czym stoję.
       - A chciałabyś? – wpatruje się we mnie, a ja w to nie wierzę. O czymś takim nie amrzyłam nawet w moich najśmielszych snach. Czuję, jakby serce chciało mi wyskoczyć z  piersi. Bardzo szybko też oddycham.  Na przemian zaciskam i rozluźniam palce na niego dłoni, to taki mój tik.
           Gdzieś w korytarzu trzaskają drzwi i słyszę, jak Iza krzyczy Nienawidzę cię! Prędzej ty po coś przyjdziesz! Z niemałym przerażeniem wpatruję się w drzwi wejściowe. Mam nadzieję, że ten krzyk nie oznaczał zerwania. Dotyk ust Bartka na mojej szyi przywraca mnie do rzeczywistości i pytania, które między nami zawisło. Pochylam się więc i obejmuję go za szyję, szepcząc do ucha chciałabym, i to bardzo.

Słodko, słodko, wiem. Ale potrzebuję posłodzić, żeby się odstresować, bo Sovia u mnie niedaleko, a ja iść kuźwa nie mam jak ;C taki pech tylko u Tyśś.
Przepraszam za poślizg, wybaczycie? :) 

6 komentarzy:

  1. Kto kim rzucał o ścianę? Pit dziewczyną, czy dziewczyna Pitem? Moja wyobraźnia już pracuję i widzę Piotrka obijanego po ścianach!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chodziło bardziej o uderzenie pięścią w ścianę xD

      Usuń
  2. Jak się Nowakowscy kłócą to na całego! Wszystko w powietrzu lata, jeszcze Spale rozniosą:P I gdzie chłopy będą mieli swoje miejsce do świrowania :P
    Za to nasza główna bohaterka i Kurek... Romantycznie! Normalnie przez Ciebie znowu polubiłam Bartosza! Mam nadzieję że będą żyli długo i szczęśliwie:)
    POZDRAWIAM !!!
    Paulka

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, Iza Pita rzucić nie może, kto mu kawały z Igłą będzie robił? :C
    Jeeejku, oni są tacy słodcy, mimo iż sam Kurek obrzydza mi obraz słodkości już od wieków. *.*

    OdpowiedzUsuń
  4. Uwielbiam to opowiadanie ;D Rozwala mnie na każdym kroku xd Coś mi się zdaje, że Jaga będzie musiała zaangażować się w godzenie pary Nowakowskich. No i ten moment z Batrkiem... Ahh... Aż się rozmarzyłam. I pomyśleć, że bywają momenty, kiedy mam do Kurka wstręt.

    Czekam na kolejny rozdział ;)

    Zapraszam do siebie na moje pierwsze opowiadanie:
    http://listenmystoryaboutlove.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cichy Pit brzegi rwie! :d oby tylko się pogodzili, bo Pit w końcu przestanie być Cichy :D
    Bartek i nasza główna bohaterka...to było wspaniałe!

    zapraszam do siebie:
    http://siatkarskie-something-beautiful.blogspot.com/
    (dopiero zaczynam)

    OdpowiedzUsuń